Rozdział
Szósty
Gdy się
obudziłam nie czułam już bólu i było mi znacznie lepiej.
- Dzień
dobry – powiedziała młoda pielęgniarka – długo dzisiaj spałaś.
- Dzień
dobry, no rzeczywiście – spojrzałam na zegarek.
- Zdejmę Ci
teraz kroplówkę – uśmiechnęła się lekko – troszeczkę Cię zaboli.
- Okej –
odpowiedziałam układając plan w myślach. – AAAAAAA, AŁA, AAAAA- zaczęłam się
wydzierać – spojrzałam na nią i zobaczyłam, że się przestraszyła. Zamknęłam się
i nie mogłam powstrzymać śmiechu. Jej mina była bezcenna – żartowałam
- Jejku,
wiesz jak ja się wystraszyłam, ty głupolu – zaczęła śmiać się za mną – a tak w
ogóle to Cornelia jestem – uśmiechnęła się.
- Asia –
odpowiedziałam i odwzajemniłam uśmiech. Gadałyśmy chyba z dwie godziny, jest
bardzo miła i myślę, że już mogę nazwać ją przyjaciółką. Wiem, że to głupie, bo
znamy się dopiero kilka godzin, ale jest moją bratnią duszą. Wymieniłyśmy się
numerami telefonu, bo musiała iść, przecież jest w pracy. Po godzinie słuchania
muzyki na Ipponie przyszli chłopacy.
- Witaj
słońce – uśmiechnął się Harry i dał mi buziaka w policzek, tak jak reszta.
- Hej –
odpowiedziałam i szczeliłam banana.
-
Spotkaliśmy lekarza i powiedział, że jutro wychodzisz – wyszczerzył się Lou.
- I
przywieźliśmy ci laptopa – powiedział Zayn.
- Dzięki
chłopacy, życzę powodzenia na balu – uśmiechnęłam się i spojrzałam na
wszystkich, ale oni mieli dziwne miny. – Co jest?
- Nie wiem
czy powinniśmy iść bez Ciebie – powiedział Niell
-
Oczywiście, że możecie iść, musicie się dobrze bawić. A co powiedział wam Paul?
- Będziemy
mieć za dwa tygodnie koncert w parku i będziesz nam towarzyszyć w piosence WMYB
– powiedział zamyślony, Harry.
- Bardzo
chętnie – wtedy w drzwiach zobaczyłam Corn.
- Hej Corn,
wchodź do nas – chłopcy spojrzeli na dziewczynę, ale zobaczyłam Liama, chyba
się zauroczył. Jakie to słodkie.
- Hej,
jestem Corn – przedstawiła się.
- A my –
zaczął Lou, ale ona mu przerwała.
- Tak wiem,
Harry, Zayn, Niall, Liam i Louis – wymieniła
- Fanka? –
Zapytali.
- Nie,
lubię waszą muzykę, ale nie szaleje za wami tak jak moja siostra. Ona, co
chwile całuje wasze plakaty i robi wszystko, co jest z Wami związane –
powiedziała, a oni się na nią rzucili i wylądowali na ziemi przygniatając
Cornelkę.
- Ja już
musze iść, bo siostra czeka na mnie w domu, jutro się zobaczymy – wydusiła z
siebie spod chłopaków, pożegnała się i wyszła.
- My też
musimy lecieć, bo mamy próbę i kolejne spotkanie z Paulem. – Powiedział Zayn.
- Tu masz
słodycze iii – Liam spojrzał w torbę, a potem na Nialla – Czy Ty nie możesz
ogarnąć swojego brzucha – Wydarł się Daddy na naszego żarłoka.
- To nie
jego wina, Liam spokojnie, ja i tak nie jem dużo – powiedziałam
- Tu masz
jeszcze Internet – powiedział Zayn
- Dzięki
jesteście kochani – powiedziałam i pożegnałam się z nimi.
Od razu
otwarłam laptopa i odwiedziłam Facebooka, Twittera i inne stronki. Na jednej z
plotkarskich stron został zamieszczony artykuł dotyczący mnie i zespołu.
„ Tajemnicza
dziewczyna po raz trzeci zawitała u chłopców w wakacje, przyjeżdżając do nich z
bratem Zayna, czyli jej chłopakiem. Spotkaliśmy ich tam razem, ale coś chyba
musiało się zmienić, ponieważ Piotrek wyjechał po 4 dniach zostawiając Asię.
Nie wiemy, co się stało, ale będziemy czujni i będziemy pisać o dalszych
wydarzeniach związanych z One Direction.”
Nie wiem,
co o tym myśleć, zresztą mam to gdzieś, oni są po prostu moimi przyjaciółmi,
nie zależy mi na sławie, bo jestem z którymś ze sławnego zespołu. Ja chcę mieć
normalne życie, normalną codzienność, a nie tylko blaski fleszy, wywiady itp.
Ja chcę być sobą.
<Liam>
Gdy
zobaczyłem Cornelię, coś tknęło mnie od środka. Gdy na nią patrzyłem czułem
takie inne uczucie. Była piękna, miała długie lokowane włosy i brązowe oczy, a
do tego zniewalający uśmiech. Bardzo chciałbym poznać ją bliżej, myślę, że na
pewno zostaniemy przyjaciółmi, a może wyniknie z tego coś więcej. Moje
przemyślenia przerwał Zayn.
- Słuchajcie,
może zrobimy jutro imprezę-niespodziankę dla Asi z okazji zbliżających się jej
urodzin i wyjścia ze szpitala?
- To bardzo
dobry pomysł, ale nie mamy nic przygotowanego – stwierdził Niall.
- Dobra to
jak wszystko załatwimy z Paulem, jedziemy po potrzebne rzeczy do sklepów – zaproponował
Harry.
- Okej –
wszyscy przytaknęliśmy i już byliśmy u Paula.
Ustaliliśmy
z nim całą trasę koncertową, dowiedzieliśmy się o zbliżających się galach i
wywiadach. Po spotkaniu tak jak ustaliliśmy pojechaliśmy na zakupy. Gdy już nic
więcej nie mogło zmieścić się do samochodu, wróciliśmy do domu i zaczęliśmy
przygotowania. Po trzech godzinach pracy wszystko było gotowe. Usiedliśmy na
kanapie i po raz tysięczny zaczęliśmy oglądać Toy Story 3.
- Wiecie,
ja jadę do Asi - powiedział Niall wstając z kanapy i biorąc kluczyki z szafki.
- Tylko
się nie wygadaj o imprezie –
powiedziałem nadal wpatrując się w bajkę.
- Możesz
być spokojny. To ja lecę. Pa.
- Paa –
pożegnał się z nami i wyszedł zostawiając nas samych.
- Będzie
coś z tego –wciął mi się Lou.
- Ale Corn
– teraz ja mu przerwałem.
- Corn jest
moja – uśmiechnąłem się szyderczo.
- No ejj-
udając, że płacze przytulił się do Hazzy.
- Mamy
siebie kochanie – powiedział Loczek i dał mu marchewkę, na co ten się od razu
wyszczerzył.
<Niall>
Gdy
przyjechała do nas Asia wszystko się zmieniło, wszystko nabrało kolorów, Lou
nie rozpacza już po stracie Eleonor. Dzięki niej jest znów jak dawniej i chyba
się zakochałem, ale nie wiem czy to jest głębokie uczucie, czy tylko
zauroczenie. Zresztą i tak pod koniec wakacji wyjeżdża, a związek na odległość
nie ma sensu. Nim się obejrzałem już byłem przed szpitalem i ruszyłem w
kierunku wejścia.
<Asia>
Czuję się
świetnie u chłopaków i nie chce wracać do Polski. Kocham ich jak braci, zawsze
mogę na nich polegać, gdy mam jakiś problem zawsze pocieszą i doradzą, po
prostu to są prawdziwi przyjaciele. Moje myśli przerwała skrzypiąca klamka od
drzwi mojego szpitalnego pokoju.
- Hej –
przywitał się ze mną.
- Cześć, a
gdzie reszta? – Zapytałam.
- Reszta
siedzi w domu oglądając Toy Story 3 – odpowiedział.
- Aha. I
jak po spotkaniu, ustaliliście trasę koncertową?? – Poprawiłam sobie poduszkę,
aby siedzieć oczekując odpowiedzi.
- Tak, na
liście jest też Polska, a może pojechałabyś za nami??? – Spytał uśmiechając
się.
- Wiesz to
zależy od moich rodziców i od terminów castingów. – Odpowiedziałam, a potem
się, skapłam, że jeszcze im nie mówiłam o moim pójściu do programu.
- No,
dopiero teraz mówisz?! – Zapytał z udawanym fochem.
- Zapomniałam
Wam powiedzieć – odpowiedziałam przytulając go – nie gniewaj się.
- To teraz
mi coś zaśpiewaj – poprosił i zrobił słodkie oczka.
- Dobra –
odpowiedziałam i zaczęłam śpiewać „Sameone like you”. Gdy skończyłam spojrzałam
na Nialla, który dostał chwilowy wytrzeszcz oczu.
- Mała,
śpiewasz lepiej, od Adele – powiedział – a czemu nic nie mówiłaś??
- No, bo
jeszcze nie wiem czy pójdę tutaj, czy w Polsce, bo wolę tutaj.
- Zobaczysz
jakoś to będzie – Gadaliśmy jeszcze z dwie godziny, a potem Niall musiał jechać
do domu, bo obiecał chłopakom, że nie będzie długo. Nie chciało mi się spać ok.
godziny 23.00 zadzwonił telefon. Spojrzałam na wyświetlacz, mamusia dzwoni, ale
lepiej będzie, jeżeli nie będzie wiedziała o pobiciu.
- Cześć
mamo
- Cześć
córcia
- Coś się
stało masz jakiś dziwny głos??
- Nie
wszystko w porządku. A ciebie jak?? Podoba Ci się Londyn?? Poznałaś fajnych ludzi??
- Tak,
Londyn jest piękny, chciałabym tu chyba nawet zamieszkać. Mieszkam z chłopakami
z 1D. Spotkałam Karolinę i – już prawie wygadałam się, że Maćka – poznałam
Cornelię. Jednym słowem świetnie. A u was, co słychać??
- U nas
dobrze, muszę kończyć, pa kochanie – powiedziała i się rozłączyła, nawet nie
zdążyłam się pożegnać, coś się pewnie stało, ale na razie nie wnikam. Odłożyłam
telefon na szafkę i szybko zasnęłam.
Otworzyłam
powieki, chwilę poleżałam i spojrzałam, na telefon. Godzina 8.17 i jeden sms od
Harrego.
„Hej słońce. Jak się
czujesz?? Dzisiaj Cię odwiedzimy, czekaj na nas ^^”
Nie wiem,
dlaczego, ale przez tego sms-a automatycznie pojawił mi się banan na twarzy szybko
odpisałam i do pokoju weszła Corn.
- Cześć
kochana – usiadła przy mnie.
- Hejka –
poprawiłam sobie kołdrę i spojrzałam na jej uśmiechniętą twarz. Pogadałyśmy z
dwie godziny, żeby się jeszcze lepiej poznać. Jest naprawdę świetną dziewczyną.
- Dobra, ja
już lecę, bo zaraz zaczynam – pożegnała się i wyszła. Cieszę się, że dzisiaj
wychodzę, już nie mogę się doczekać powrotu do domu chłopaków i znowu pojawiła
mi się twarz Maćka. Ciągle nie rozumiałam, dlaczego on to zrobił. Wtedy
przyszedł do mnie lekarz i podał mi wypis i gdy już wychodził pojawił się Harry
z Zanem.
- Cześć
mała – przytulił mnie Hazza, tak jak Zayn.
- Hej
- Szykuj
się, mamy dla ciebie małą niespodziankę. Tu masz rzeczy i jakieś kosmetyki,
które przygotował Zayn – Loczek podał mi torbę.
- Ale… -
nie dokończyłam, bo przerwał mi Zayn
- Nie
marudź tylko się szykuj młoda – rozkazał mi Zayn, a ja jako malutka dziewczynka
poszłam grzecznie do łazienki szpitalnej. Dla mnie SZPITALNA = OBLEŚNA, ale nie
mam innego wyboru. Odświeżyłam się i ubrałam się w przygotowaną przez mulata
sukienkę. Była śliczna. Pomalowałam się mocniej niż zwykle i pofalowałam włosy.
Dziękuję, że Zayn o tym pomyślał. Ubrałam jeszcze tylko koturny i byłam gotowa.
- Wow,
pięknie wyglądasz – powiedział Harry wystawiając rząd swoich białych ząbków.
- Dziękuję,
ale to zasługa Zayna – uśmiechnęłam się i dałam Pakistańczykowi buziaka. – Teraz
muszę się tylko spakować.
- Nie
musisz, już to zrobiliśmy – wyszczerzył się mulat.
- Co ja bym
bez Was zrobiła, kochani jesteście, dziękuję – przytuliłam każdego i ruszyliśmy
w kierunku wyjścia. Poczułam wibracje w prawej kieszeni i wyciągnęłam telefon.
- Halo?
- Cześć
kochanie. – Piotrek
- Hej.
- Chciałbym
z Tobą porozmawiać.
- Słucham.
- Ja, ja
Cię kocham. Tęsknię za Twoim uśmiechem, za iskierkami w oczach, za Twoimi
rumieńcami, za całą Tobą, proszę Cię daj mi szanse.
- Ale, eh,
zostańmy przyjaciółmi, dobrze? Przyjadę to porozmawiamy.
- No, okej.
Czekam na Ciebie
- Pa, do
zobaczenia
- No, pa
słońce
Nawet nie
zauważyłam, że już jestem w samochodzie. Połowę drogi myślałam o Piotrku, ale
potem odsunęłam te myśli od siebie i skupiłam się na niespodziance.
- A co to
za niespodzianka? –Zapytałam.
-
Niespodzianka to niespodzianka – odpowiedzieli równocześnie i zaczęliśmy się
śmiać. Gdy dojechaliśmy Harry zawiązał mi na oczy przepaskę. Zaprowadzili mnie
do pomieszczenia i się oddalili.
- Możesz
ściągnąć opaskę – krzyknął Zayn. Ściągnęłam opaskę i zobaczyłam ciemność, nagle
światła się zapaliły i nie mogłam uwierzyć własnym oczom.
Przepraszam że tyle nie pisałam, ale miałam kilka problemów. Kocham Was i licze na komentarze. dziękuję za tyle wejść i obserwujących. Niedługo powinien pojawić sie kolejny:***