wtorek, 4 września 2012


Rozdział Jedenasty

<Liam> (godzinę wcześniej)
Usłyszałem pukanie do drzwi, gdy akurat pisałem sms-a do Corn.
- Proszę – krzyknąłem.
- Liam możemy pogadać? – Usłyszałem głos Niall’a. Byliśmy dla siebie bardzo bliskimi przyjaciółmi.
- No pewnie – odłożyłem telefon na szafkę, a blondyn usiadł obok mnie.
- No, bo ja… kocham Asię – widać na kilometr, że ona Ciebie też łosiu – pomyślałem – A ona jest z tym Filipem. Gadałem z jego znajomymi i powiedzieli mi, że on potrafi mieć kilkanaście dziewczyn na tydzień. Muszę jej to powiedzieć, ale nie wiem, jak, Liam pomóż, co ja mam robić? – Zapytał mnie, a ja przez chwilę układałem sobie to wszystko w głowie i w końcu wziąłem oddech, aby mu doradzić.
- Po pierwsze, wydaje mi się, ze ona Ciebie też – ryjek mu się ucieszył – a z Filipem jest, dlatego, że nie chce go zranić i boi się, ze nie odwzajemniasz jej uczucia. Po drugie pogadaj z Harrym, bo wydaje mi się, ze on też czuje coś do Asi. Po trzecie powinieneś jej wszystko powiedzieć, ale delikatnie, bo wiesz, że można ją szybko zranić.
- Dzięki Liam, mieć takiego przyjaciela, to największy skarb – mocno mnie przytulił.
- Przyjaciele zawsze muszą sobie pomagać, bo inaczej nie byłbym przyjacielem – uśmiechnąłem się.
- A jak był na randce? – Ucieszyłem się, że mnie zapytał.
- Było świetnie, bardziej się poznaliśmy i było naprawdę super. Ona jest śliczna i mówię Ci. Musicie też poznać jej siostrę, Jessi, też jest bardzo fajna. Musimy się kiedyś razem spotkać. Pogadaliśmy jeszcze trochę, a potem Nialler zszedł na dół, a ja popisałem jeszcze trochę z Cornelią. W końcu ruszyłem swój tyłek i zszedłem na dół do chłopców (Nialla, Louisa, Zayna)
Oglądaliśmy jakiś nudny film, gdy nagle do domu weszła Aśka z Harrym i wydarli się.
- Hej
- Hejka – odpowiedzieliśmy równo
- Załatwiliście szkołę? – Zapytał Zayn.
- Tak i będę w klasie z Cody’m – odstawiła swój taniec szczęścia i poszła do kuchni.
- Liam, możemy pogadać? – Zapytała.
- No pewnie, chodź. – Ruszyłem na górę, a ona za Mną.
- Jak po wczorajszej randce? – Zapytała już w moim pokoju.
- Było super, jeszcze bardziej ją pokochałem, ale nie wiem czy ona odwzajemnia moje uczucia, albo to za szybko? – Nakierowałem ją troszkę.
- To zależy, jeżeli naprawdę się kochacie to wasz związek będzie okej. Gorzej, jeżeli to tylko chwilowe zauroczenie – spojrzała na mnie – to zależy od tego, co czujesz w środku – powiedziała na końcu niepewnie.
- A ty, co czujesz w środku? – zapytałem, a ona dziwnie na mnie spojrzała.
- Liam – westchnęła – ja nie wiem. Niby jestem z Filipem, ale nie wiem czy go kocham. Znamy się krótko i prawie nic o sobie nie wiemy. Źle zrobiłam będąc w związku z Filipem, bo chyba kocham kogoś innego.
- Ten ktoś też Cię kocha – powiedziałem – tylko jest jeszcze inny problem, Hazza chyba też coś do Ciebie czuje.
- Liam, co ja mam robić?
- Najpierw powinnaś wszystko dokładnie przemyśleć i nie wybrać złej decyzji. Niall jest naprawdę w rozsypce, ale próbuje tego nie okazywać.
- A co z Harrym?
- Jak będziesz zdecydujesz się na związek z blondasem, to idź z nim porozmawiaj.
- Dzięki Liam, że mogę na Ciebie liczyć – przytuliła mnie.
- Zawsze – powiedziałem. Co za dzieciaki mają problemy – Pomyślałem i wyszedłem, kierując się do pokoju Harrego, bo na pewno nie ma go na dole. Zapukałem, ale nie usłyszałem odpowiedzi. Nacisnąłem klamkę i zobaczyłem Harrego, siedzącego na łóżku. Podszedłem do niego i zobaczyłem, że obok niego leżą prochy.
- Nie bierz tego, nie załatwisz tym problemów, to nie pomoże – usiadłem obok niego i mocno go przytuliłem.
- Nikt mnie nie kocha, jak kogoś pokocham, to ona mnie nie chce.
- Widocznie to nie ta, musisz poczekać, nie śpiesz się tak jak niektórzy – podkreśliłem to słowo, z myślą o Asi. - Miłość przyjdzie sama, może wydaje Ci się, że ją kochasz? Wiesz jak było ze mną i Dan, to była miłość, ale z czasem wygasła, nie wystarczałem jej ja, brała do łóżka każdą ładną dupę spotkaną na ulicy. Potem błagała mnie o wybaczenie. Ale powiedziałem Nie, kochałem ją, ale wiedziałem, że to i tak nie ma sensu.
- Dzięki Liam – siedzieliśmy tak wtuleni w siebie
- Wezmę to okej?
- Mhm
- Jak byś chciał jeszcze pogadać to przyjdź. – Wziąłem prochy do ręki.
- Spoko – wyszedłem kierując się do swojego pokoju, a Harry na dół do reszty.
<Asia>
Wiem, że jestem ciekawska, ale nie mogłam się powstrzymać. Podeszłam do drzwi od pokoju Hazzy i przyłożyłam ucho. Nie było dokładnie wszystkiego słychać, najpierw coś, ze go nikt nie kocha, a potem o narkotykach. Zawsze chciałam wszystkiego spróbować, jak to ja, a o prochach mogłam marzyć, bo niby skąd miałam je wziąć?
- Biorę to do siebie – powiedział Liam, a ja nie miałam gdzie iść, schowałam się do szafy i uchyliłam drzwiczki. Zobaczyłam jak Liam wkłada je do szafy i zszedł na dół. Teraz wiedziałem gdzie są i w każdej chwili mogę je wziąć. Zeszłam na dół. Chłopcy byli wpatrzeni w telewizor jak w obrazek i nawet dzwonka do drzwi nie usłyszeli. Szybko poszłam otworzyć.
- Cześć kochanie – przywitał mnie Filip.
- Hej – pocałowaliśmy się.
- Chodź na spacer, pokaże Ci piękne miejsce – zaproponował.
- Okej, tylko powiem chłopakom. Wychodzę – wydarłam się i po drodze zgarnęłam telefon do kieszeni.
- Gdzie mnie zabierasz? – zapytałam.
- Niespodzianka – pocałował mnie kolejny raz. Szliśmy tak rozmawiając o sobie i obdarowywując się pocałunkami. Po kilkudziesięciu minutach spaceru, doszliśmy na miejsce. Było pięknie. Staliśmy na skarpie z widokiem na błękitne jezioro.
- Dziękuje – szepnęłam i pocałowałam go. Staliśmy tak naprzeciwko siebie i patrzyliśmy sobie w oczy.
- Kocham Cię – powiedział. To było trudne czy ja go kocham? A co mam innego powiedzieć.
- Ja ciebie też – kolejny raz nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Siedzieliśmy na tej skarpie wygłupiając się i śmiejąc. Słońce zbliżało się do tafli jeziora, a potem w nie zanurkowało. Było tu naprawdę cudownie, ale musieliśmy już ruszać do domu. Objęci szliśmy miastem.
- Zostań na noc – powiedziałam.
- Za buziaka – uśmiechnął się.
- No to musisz mnie złapać – goniliśmy się po mieście jak małe dzieci. W końcu mnie złapał i przyciągnął swoimi silnymi ramionami.
- Teraz buziak – dałam mu szybkiego całusa w usta.
- Nie o taki mi chodziło
- Trzeba było powiedzieć jaki – zaczęliśmy się sprzeczać.
- Dosyć, chodź do domu, a nie stoimy na środku ulicy – powiedziałam ciągnąc go do domu za rękę.
- Hej chłopcy! – wydarłam się, jak Filip zdejmował mi buty.
- Siemka – krzyknął też Filip, ale nie było słychać.
- Uważaj, bo oni coś kombinują – ostrzegłam go. Weszliśmy do kuchni, nikogo nie ma, lodówka pełna, – co dziwne, bo jak oni idą do sklepu to kupują tylko nutellę, marchewki, lakier do włosów, cytryny i zapas plastikowych łyżeczek. Wszędzie był idealny porządek, coś tu nie gra, oni nigdy nie sprzątają, chyba, że po domówce. Nagle usłyszałam jakiś pisk w szafie. Otworzyłam ją, a tam…
To niemożliwe, Luna!- Przytuliłam ją – mój ty kochany piesku!
– Mamuś, co ty tu?? – Rzuciłam się na nią i obie wpadłyśmy do szafy.
- No taka mała niespodzianka – uśmiechnęła się – zostaję tylko na jedną noc, o musiałam coś załatwić.
- Aaa, mamo to Filip, Filip, to moja mama – podali sobie ręce.
- Hej – krzyknęli chłopcy pojawiając się nie wiadomo skąd i przytulając mnie mocno.
- Masz świetną mamę – powiedział Liam, a wszyscy mu na to przytaknęli, ale oczywiście Niall, musiał jeszcze coś dodać
- I świetnie pani gotuje – znowu o jedzeniu. Ehhh.
- Mamuś chodź – pociągnęłam ją za sobą do mojego pokoju, a chłopcy poszli do salonu.
- Stęskniłam się za Tobą mamo – przytuliłyśmy się
- Ja za Tobą też córcia
- Mamo, opowiedz mi wszystko.
- Córuś, przepraszam, że Ci nic nie mówiłam, ale tata już długo mnie zdradzał. Chodził z moją koleżanką z pracy. Gdy on Niby wyjeżdżał na szkolenia, to ona w tym samym czasie brała urlop. Myślałam, że będzie lepiej no, ale trudno, wtedy postanowiliśmy, że zrobimy to jak wyjedziesz. Teraz Ty, gdzie Piotrek? – zapytała, ja i mama byłyśmy jak przyjaciółki i mówiłyśmy sobie praktycznie wszystko.
- No nie jesteśmy już razem, stwierdziłam, że to nie ma sensu, a odkochiwałam się w Niall’u, niestety wtedy pojawił się Filip, i był pierwszy, a ja głupia się zgodziłam i teraz nie wiem, co roić, o chyba serio kocham Niall’a. Jeszcze dowiedziałam się, ze Hazza chyba też coś do mnie czuje, już naprawdę się pogubiłam. Nie wiem, co o tym wszystkim myśleć.
- Nie myśl, serce Tobą pokieruje, bo ja nie wiem, co ty czujesz, ty to wiesz.
- Dzięki, chodźmy już do chłopaków, bo pewnie już coś rozwalili. – Powiedziałam.
- Wiesz, co Ty idź, a ja pójdę się położyć, bo jestem zmęczona. Jutro mam 16.45 Mam samolot, bo lecę po wszystkie rzeczy. Jutro Ci powiem resztę, to pa dobranoc.
- Dobranoc Graża – mówię tak na moją mamę. Zeszłam na dół i to, co zobaczyłam zwaliło mnie z nóg. Telewizor był całkiem rozbity, kanapa nie wiem, jakim cudem była rozdarta, wszędzie walała się mąka. Cały salon wyglądał tak, jakby przeszło tam tornado. Zastanawiałam się tylko gdzie są chłopacy. Poszłam do kuchni, a tam zastałam ich bawiących się mikserem.
- Próbujemy zmiksować pilota, jak myślisz, uda się? – Zapytał Loui.
- Nie – wyłączyłam mikser i wywaliłam przez okno.
- No ejj – zaczęli marudzić.
- Żadne ‘no ejj’, tylko idziemy spać – wszyscy ruszyli – sorki, pomyłka. Ja idę spać, a wy sprzątacie salon i wszystko, co rozwaliliście.
- No, a nie możemy jut…
- Nie nie możecie jutro, tylko teraz, bo jutro tego nie zrobicie – przerwałam Zayn’owi – i że Liam też, nie spodziewałam się tego… Luna – Suka wyłoniła się zza szafy
- Co WY z nią zrobiliście? – była cała zielona z pierzem na głowie.
- To ona zaczęła szarpać się z tapczanem, potem się bawiliśmy i jakoś tak wyszło – powiedział Filip, a ja tylko westchnęłam i poszłam na górę.
- tak bez „dobranoc”? - Zapytał mój chłopak.
- Nie zasługujecie na ‘dobranoc’, a ty Luna nie śpisz ze mną, zostajesz z nimi, może ty nauczysz ich sprzątać.
Umyłam się i przebrałam w piżamę, gdy spojrzałam na telefon była 1:08 trochę późno, ale co tam, napiszę do Corn.
<Asia> ‘Hej  kochana, spotkamy się jutro? ;)’
<Corn> ‘No pewnie^^, gdzie i o której?’
<Asia> ‘O 15 w MSC???’
<Corn> ‘Okej :D ta do dzisiaj ;P’
<Asia>  ‘Do dzisiaj ;***’

Odłożyłam telefon i szybko odpłynęłam…





Nie wiem czy podoa mi się ten rozdział. Jest średni ;/. Sorki, ze zrobiłam z Daniele taką, ale tak wyszło. Ja ją lubię (:
Proszę o komentowanie, to dla mnie ważne !!!
To do następnego ;)